Moje pierwsze wrażenie gdy zobaczyłam tą wielką górkę na którą musieliśmy się wdrapać to od razu się zniechęciłam, ale nie po to tu przyjechałam, żeby narzekać :P, więc z mobilizowałam się i w mawiałam sobie,że muszę dojść na sam szczyt :D Pierwsze wchodzenie pod górkę było bardzo męczące. Przeszliśmy tylko kawałek i od razu odpoczynek. Droga na Czantorię była bardzo stroma co powodowało, że szybko się męczyliśmy a w sumie nie tylko my, więc chodziliśmy co kawałek i odpoczynek. Denerwujące było to, że moja siostra narzekała i ma gorszą kondycję ode mnie (a chodzi na zajęcia taneczne) :P Kentucky super się spisał. Był grzeczny choć czasami szczekał na innych. Aussik też się męczył, ale on to chyba miał najlepszą kondycję od nas.
Po wielkim odpoczynku chcieliśmy iść na Czantorię Wielką gdzie jest granica z Czechami. Nie poszliśmy tam, ponieważ byliśmy bardzo zmęczeni choć teraz żałuję, że jednak nie poszliśmy tam :( Na tablicy informacyjnej pisało, że idzie się 30 minut choć na drodze do samej Czantorii też pisało, że idzie się 30 minut a tu jednak nie.
Droga powrotna była o wiele łatwiejsza, bo schodziliśmy z górki i zajęło nam to ponad 1 godzinę. W sumie przeszliśmy 4km i coś a spaliliśmy 334 kalorii, wiec całkiem nieźle :D Gdy dotarliśmy do samochodu to pojechaliśmy do domu. Kentucky wymęczony i ja też, ale było warto :)
Za tydzień może znowu gdzieś pojedziemy :) A już za 11 dni Annówka - oczywiście będzie relacja z obozu ;)
P.S. Zapraszam Was na fanpage Kentucky'ego (w końcu go zrobiłam choć nie wiem czy będzie na stale) Crazy Shaggy Marble i na mojego fp fotograficznego - Lukoszowe merlaki-fotografia, więc lajkujcie i komentujcie :)
Pozdrawiamy: D&K :-)
Góry z psem to fajna sprawa, warto korzystać z ich uroków zwłaszcza to dosyć dobra alternatywą dla aktywności w ciepłe dni.
OdpowiedzUsuńOo, zjeżdżałam zimą z Czantorii :3 Masakra :D Najgorszy stok ever xD
OdpowiedzUsuńAle żeby tak się powspinać z psem to pewnie jest fajnie. :)
Ja kocham chodzenie po górach i już nie mogę się doczekać, aż znajdziemy chwilkę czasu żeby wziąć młodego z nami :) Pas dogtrekkingowy już się robi, nic tylko chodzić! :) FP polubiony :))
OdpowiedzUsuńMy jeszcze nie mieliśmy okazji być w górach, ale mam nadzieję że kiedyś pojedziemy :).
OdpowiedzUsuńPiękny jest Wasz nagłówek! :)
Byłam w goracj, ale bez piesa, może na następny rok.;) Piękne są tam widoczki!
OdpowiedzUsuńOo może i nam by się udało wybrać na Czantorię :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Wiktoria&Fado
Zapraszamy do nas: http://fado-labrador-retriever-biszkoptowy.blogspot.com/
Góry i pies to fajne połączenie, z tego, iż jest dużo górskich połonin, gdzie psiak może się swobodnie wyhasać :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, piękny i uroczy piesek, ciekawy post i cudne zdjęcia!
Będę do Was zaglądać z wieeelką przyjemnością :)
Zaobserwowałam bloga i dodaje go do czytanych! :)
Pozdrawiam serdecznie!
Zapraszam do nas,
http://codziennebeagle.blogspot.com/
Świetny taki wypad z psem w góry. Ja jeszcze na takim nie byłam niestety, ale mam jeszcze trochę życia przed sobą. Świetne zdjęcia! Życzę wam miłego obozu w annówce!
OdpowiedzUsuńH&F
http://jaimojaspanielka.blogspot.com/
O proszę ! my również pojawiłyśmy się na Czantorii i to w tym samym dniu :D szkoda, że się nie spotkałyśmy, bo blisko było.Na dużej Czantorii są dwa schroniska więc tam można sobie coś kupić i odpocząć przy relaksującej muzyce :D
OdpowiedzUsuńPozdrowionika ;)
Przepiękne miejsce, zazdroszczę i gratuluję udanego wyjazdu :)
OdpowiedzUsuńPo zdjęciach widać, że Kentucky zadowolony z wyprawy.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie pokusiliście się żeby iść dalej bo dojście na Duża Czantorie biegnie przez las i jest zdecydowanie łagodniejsze podejście .
Pozdrawiam
Piesek widać, że uradowany :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy, obserwuję
Ola i Piano ;)
Jaki szczęśliwy i śliczny psiak <3 Bardzo podobają mi się owczarki australijskie a blue merle jeszcze bardziej <333
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję
zwariowaneurwisy.blogspot.com
Doskonale wiem jak pogoda wpływa na nas ludzi i zwierzęta, wiele szybciej się męczymy. My gdy wybraliśmy się na Jaworzynę to bardzo przygrzewało i po krótkim wysiłku miałam już dość. Piękne zdjęcia i piękne widoki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Ola i Baddy!
Fajny taki wypad w góry. Po zdjęciach widać, że Kentucky zmęczony, ale zadowolony! :) Wspaniałe widoki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy, Ola i Nero.
Witam ludzko- psi team wędrujący po górach :-) Od 3 lat spędzamy z psami urlop w górach i to są najcudowniejsze wakacje! Przez dwa lata jeździliśmy w Karkonosze bo tam wszędzie można z psami pójść. W tym roku przypadkiem byliśmy w Wiśle i wdrapaliśmy się m.in. na Czantorię. Nie pamiętam, żebyśmy się jakoś bardzo zmęczyli ;-) Tyle, że w ciągu 6 dni zdobyliśmy kilka okolicznych szczytów i tak naprawdę już nie pamiętam gdzie było najtrudniej :-) Ogólnie, w porównaniu z karkonoskimi szlakami okolice Wisły wydały nam się łagodne ale kiepsko oznakowane.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!