Niedawno, czyli 23 kwietnie tego roku były organizowane zawody Dog Games w Warszawie a konkretnie w miejscowości Kaputy, oczywiście nie mogło nas zabraknąć.
Pierwszy raz zapisałam Kentucky'ego na speedway i tradycyjnie na dogdartbee. Co do pierwszej konkurencji to piesełek super się skupił. Ma zakodowane, że gdy Pańcia biegnie to trzeba za nią biec (szkoda, że nie ma tak na dartbee :P). W pierwszym dniu miał czas 36,81 km/h a w następny dzień 37,34 km/h i udało nam się załapać 13 miejsce :) Kentucky bardzo nie lubi gdy ktoś go trzyma za szelki i wyrywając się do mnie próbował się wyszarpać z szelek co go niestety spowolniło choć wydaje mi się, że jest w stanie troszkę szybciej pobiec.
A jeśli chodzi o dartbee no tu było na prawdę ciężko choć było zdecydowanie mniej zapisanych osób niż w poprzednim roku na summer to jednak każdemu co najbardziej przeszkadzało to uczestniczenie dosyć silnego wiatru podczas imprezy.
W pierwszy dzień zdobyliśmy tylko 80 punktów, obawiałam się, że nawet nie załapiemy się do pierwszej 30-tki uczestników. Kentucky bardzo się zmienił a raczej znowu stał się niefortunnym pieskiem i ponownie pokazuje jak zapaszki są bardziej atrakcyjniejsze od pracy ze mną, czyli Pańcia znowu staje się nudna, tia... Próbował zwiewać z dyskiem do piesków zamiast oddać dysk i plus powoli irytujące tarzanie się tuż przed wyrzutem kolejnego dysku. W dodatku gdy wyznaczam sobie cel rzutu nagle moje skupienie zwraca uwagę na Kentucky'ego zamiast na cel i wtedy dyski lecą tam gdzie nie mają, czyli kolejna rzecz do przepracowania, ale to jeszcze nie było nic co było w następnym dniu.....
Możecie się domyślić, że udało nam się dostać do pierwszej 30-tki uczestników a raczej 35, tak udało się. Dostaliśmy się do Dywizji 3 no cóż wiatr miał być mniejszy, ale było gorzej niż w poprzednim dniu i tak zamiast lepiej to zdobyliśmy caluśkie 0 punktów, so happy.... Ale na spojrzeniu wyników w necie nawet tak źle nam nie poszło choć ja zawsze patrzę pod tym względem, że mogło być lepiej, bo wiem, że nie pokazałam na co nas stać.
W pierwszym dniu zdobyliśmy 28 miejsce/ 44 a w Dywizji 3 otrzymaliśmy 6miejsce/10, więc tak jak widać nie jest źle, ale mogło być lepiej :P
Oczywiście na zawody wybraliśmy się razem z Resetem i Speedy aż ciężko uwierzyć, że przeważała liczba aussików nad jednym borderem :P A na zawodach poznaliśmy kolejne owsiki :)
od lewej: Dżem, Niuchacz, Reset, Ness i Kentucky
W następny weekend tj.1maja wybraliśmy się na zawody Orava DiscDog Open, czyli zwiedziliśmy Słowację :D Na początku był dosyć problem ze znalezieniem samochodu, ale tuż "przed" zawodami udało nam się pojechać z nową znajomą. Słowacja piękny kraj a na zawodach całkiem inna atmosfera niż u nas w Polsce. W ogóle na początku miało się wrażenie, że jest brak publiczności, ale po południu dopiero pojawiła się powoli grupka ludzi gdzie przeważała w większości młodzież i dzieci. W sumie i tak nie byłam spięta tym bardziej, że większość osób nas nie zna, więc mogłam się tylko relaksować razem z Kentucky'm ;)
My zapisani do dartbee czekaliśmy na rozpoczęcie tej konkurencji. Uznałam, że do tossa nie ma sensu zapisywać się tym bardziej, że ja daleko nie rzucam a najbardziej się bałam, że Kentucky będzie zmęczony po agilitkach z poprzedniego dnia dlatego na regenerację dostał pastę z aptusa.
Kentucky na początku bardzo ładnie się skupił, ale co z tego jak potem zrobił taką siarę... :P
Otóż gdy ustawiłam ozzika na swoim miejscu on nagle coś wyniuchał (wiedziałam już co się z pewnością wydarzy...), ale ja już wymierzam cel aby dobrze wyrzucić dysk, mówię piesełkowi "obejdź" i co robi Kentucky? On obiega i biegnie wprost do zapachów... :P Oczywiście musiałam biec po niego, bo sam się nie ruszy i potem na szczęście nie robił takich głupstw, w dodatku zastanawiam się nad jego zachowaniem, bo przy kolejnych obejściach Kentucky zaczął szczekać, czyli był nakręcony na pracę a gdy biegł do mnie to nie chciał oddać dysku i uciekał do zapachu, no cóż byle wiem co teraz poprawić ;)
Mimo jego zachowania poszło nam w miarę dobrze a w sumie zdecydowanie lepiej niż w Warszawie. Zdobyliśmy 15 miejsce na 19, ale udało nam się uzyskać 110 punktów, czyli idziemy powoli w górę :D
Podsumowując nie było wcale źle. Spędziliśmy dzień ze świetnym towarzystwem, czyli ponownie z Resetem i borderkami: Novą&Chilli. Na pewno zawitamy ponownie na zawody za granicą, bo atmosfera jest zarąbista i mam nadzieję, że jeszcze będzie lepiej pod względem zachowania u Kentucky'ego. Powoli zaczynamy ćwiczyć do freestylu, ale nie zawitamy w Poznaniu choć można będzie nas spotkać we Wrocławiu ;)
Pozdrawiamy: D&K :-)
Musieliście się świetnie bawić:) Ja nie widzę siebie we frisbee, zdecydowanie wolę agility. Ale uwielbiam patrzeć na innych, jak rzucają dyski psom. Wszystkie oziki piękne!
OdpowiedzUsuńBardzo miło było Was poznać i liczymy na kolejne spotkania! Mam nadzieje,że pojawicie się na DG summer i dopiero pokażecie na co Was stać i pobijecie dotychczasowy wynik :D. Zastanawiam się, czy brać udział z Enzo jednak nie jestem do końca do tego przekonana :/
OdpowiedzUsuńNa summer będziemy na 99% :P Bierzcie udział :D jak wam nie wyjdzie przynajmniej będziesz wiedzieć co musisz dopracować :)
UsuńJednak i tak mam czarne myśli, że dzięki moim świetnym rzutom skończymy z całym 0 pkt :D
UsuńSuper było was zobaczyć, bo na podejście zabrakło czasu :P
OdpowiedzUsuńMoże na DG Summer się uda :)
Świetnie, że cały czas próbujecie, bo na zawodach można zdobyć bardzo dużo doświadczenia. Idzie Wam coraz lepiej, więc trzymam kciuki za kolejne starty! :) Ja myślę nad wyjazdem do Warszawy na dcdc w tym roku, Poznań już oglądałam to może teraz stolica.
OdpowiedzUsuńTeraz jeszcze bardziej żałuję, że nie mogłam pojawić się na dg Spring, szkoła jak zwykle wszystko popsuła :P. Gratulacje wyników i mam nadzieję, że na Summer już zobaczę Kentuckiego :D.
OdpowiedzUsuńŚwietnie spędzony czas. Widać, że idzie Wam coraz lepiej, a te małe wpadki to do wypracowania :) Powodzenia w następnych startach i gratulacje!
OdpowiedzUsuńNo to pracujcie i szlifujcie, żeby poprawiać wyniki! :)
OdpowiedzUsuńAle Kentucky świetnie wygląda jak łąpie dysk, widać że sprawia mu to wiele frajdy! :)
OdpowiedzUsuńIm częściej będziecie barć udział w zawodach tym lepiej wam będzie szło, stres na pewno też odgrywa to nie małą rolę, także wielkie gratulacje mimo że nie było pierwszego miejsca!
Moim zdaniem super sobie poradziliście, a co do skupienia to wszystko da się wypracować. Trzymam za was kciuki! Sezon rozpoczęliście intensywnie :D
OdpowiedzUsuńSupcio powoli i pniecie się w górę :) Też chciałam w końcu spróbować coś w takich zawodach i jechać do Kaput, ale cholewka oczywiście zjazd na studiach nie do opuszczenia :(
OdpowiedzUsuńEkipę mieliście cudowną :D I jak przemyślenie ustawione do zdjęcia :P Czeko w środku, mrelaczki na boku :D
Na Słowację się wybieramy, nie na zawody, ale na wycieczkę. Też słyszałam, że to całkiem odmienny kraj niż nasz, bardziej "psio" :) Aż chce się jechać :)
W sumie samo tak wyszło z tym grupowym zdjeciem :D
Usuń